WILNO

W dniach 28 kwietnia do 2 maja odbyliśmy podróż – pielgrzymkę Szlakiem Świadków Miłosierdzia Bożego. Każdy z nas – pielgrzymów – jechał na nią ze swoimi intencjami, oczekiwaniami. Czas podróży wypełniony był modlitwą, której przewodniczył ojciec Jozue, poznawaniem się wzajemnym uczestników (wszak nie wszyscy się znaliśmy) oraz oglądaniem krajobrazów naszego pięknego kraju w kolorach kwitnącej wiosny. Pani Ewa, która była pilotem opowiadała ciekawostki, o niektórych miejscowościach na trasie.

Pierwszym etapem naszej podróży były Świnice Warckie (województwo łódzkie) z sanktuarium Chrztu i Narodzin św. Siostry Faustyny – Apostołki Bożego Miłosierdzia. Tej prostej, niewykształconej i bezgranicznie ufającej Bogu zakonnicy, Jezus Chrystus powierzył misję: orędzie Miłosierdzia skierowane do całego świata. Pięknie opowiadał o niej proboszcz kościoła pod wezwaniem św. Kazimierza. Tu dnia 27.08.1905r została ochrzczona Helena Kowalska znana jako św. Faustyna.

Helenka urodziła się w Głogowcu – miejscowości oddalonej o 3km od Świnic Warckich. Stąd jako mała dziewczynka wędrowała, często nawet dwa razy dziennie do kościoła by uczestniczyć we mszy świętej i innych nabożeństwach. Tu przystąpiła do pierwszej spowiedzi i Komunii świętej –Najuroczystsza chwila w moim życiu, to chwila, w której przyjmuję Komunię świętą. Do każdej Komunii świętej tęsknię i za każdą Komunię świętą dziękuję Trójcy Przenajświętszejpisze po latach.

Choć w domu rodzinnym żyło się bardzo skromnie to Pan Bóg był na pierwszym miejscu w życiu rodziny – w modlitwie, pracy i świadectwie życia rodziców. Helenka wyniosła z domu umiejętność pracy, wiarę, miłość do Boga i do ludzi.

Następnym miejscem w naszym pielgrzymowaniu był Białystok z Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, w którym 28 września 2008 się w podczas uroczystej Mszy św. ogłoszono ks. Michała Sopoćkę błogosławionym. Ksiądz Michał Sopoćko był spowiednikiem św. Faustyny i orędownikiem kultu Miłosierdzia Bożego. W sanktuarium znajdują się relikwie błogosławionego ks. Michała Sopoćki, a w dolnym kościele także relikwie siostry Faustyny i obraz Jezusa Miłosiernego. W pamięci pozostanie nam monumentalna biała świątynia oraz ludzie, którzy z pasją i wielkim zaangażowaniem opowiadali o całej historii budowy sanktuarium.

Jeszcze tego samego dnia dojechaliśmy do Sokółki do Sanktuarium Cudu Eucharystycznego i jednocześnie kolegiaty św. Antoniego., miejsca cudu eucharystycznego, który wydarzył się 12 października 2008 r. W tym dniu w czasie porannej Mszy św. kapłanowi rozdzielającemu Komunię Świętą upadł na stopień ołtarza konsekrowany komunikant. Ksiądz przeniósł hostię do naczynia z wodą, by mogła się rozpuścić. Po paru dniach spostrzegł, że prawie rozpuszczony komunikant jest jakby połączony z plamką zakrzepłej krwi w kolorze czerwonym. Dwoje niezależnych profesorów przeprowadziło badania pobranych cząstek, które wykazały, że na hostii znajdują się fragmenty tkanki mięśnia sercowego. Ponieważ była to niedziela uczestniczyliśmy w tym świętym miejscu w Eucharystii. Dało się odczuć jak poruszone były nasze serca.

Co Bóg chce nam powiedzieć dając taki ZNAK? Pomyślmy o swoim życiu. Czy Bogu się ono podoba?

Kolejny przystanek na naszej trasie to Pokamedulski Zespół Klasztorny Wigry, w skład którego wchodzą kościół p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, dawne eremy zakonników i wieża zegarowa. Ciekawie opowiadał nam o historii tego miejsca młody kleryk. Zwiedzaliśmy pod jego przewodnictwem kościół z kryptą, gdzie w specjalnie przygotowanych wnękach chowano zmarłych zakonników. Natomiast z wieży rozciągał się przepiękny widok na otaczające półwysep jezioro Wigry. Mieliśmy także okazję popłynąć po tym jeziorze na statku , którym w czasie swego pobytu na Podlasiu płynął także Jan Paweł II.

Następny dzień to przejazd na Litwę do Wilna. Pogoda znakomicie dopisywała i pozwalała w pełni cieszyć się podróżą z widokami jak w powieści „Nad Niemnem”

Zwiedzanie Wilna rozpoczęliśmy z przewodniczką wilnianką, świetnie mówiącą po polsku, od miejsca bardzo ważnego dla Polaków – polskiej nekropolii narodowej – od cmentarza Na Rosie. Przed wejściem na Starą Rosę mija się tu cmentarz wojskowy powstały w 1920r , na którym spoczywają polscy oficerowie i żołnierze polegli w latach 1919–1920 w walkach o Wilno, a także żołnierze Armii Krajowej. Centralne miejsce zajmuje tu nagrobek matki Józefa Piłsudskiego – Marii Piłsudskiej wraz z urną z sercem Józefa Piłsudskiego – zawsze ozdobiony świeżymi kwiatami. Na płycie wykuto słynny napis: „Matka i serce syna”.

Później kontynuowaliśmy zwiedzanie pięknego Wilna – jego zabytków – tak bardzo związanych z historią Polski i Litwy. Ale najważniejszym celem pielgrzymkowym była oczywiście Ostra Brama z kaplicą Ostrobramską z obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej Królowej Korony Polskiej- Matki Boskiej Miłosierdzia. Obraz jest duży (165cm x 200cm)  jak na malutką kaplicę dobudowaną nad jedną z bram prowadzących do miasta. Jej łagodna twarz z troską spogląda i wsłuchuje się w prośby, modlitwy, podziękowania. Przez otwarte okno na zewnątrz, od ulicy widać Ją z daleka.

Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie!

Wszyscy pamiętamy te słowa. Ale w szczególnie niezwykły sposób odbiera się je tu – przed obliczem Najświętszej Pani. Jakie to błogosławieństwo, a zarazem zaszczyt, że możemy Ją odwiedzać w Częstochowie i teraz tu w Wilnie. Dziękujemy Ci Panie!

Mieliśmy tę łaskę, uczestniczyć w ciągu dwóch dni dwa razy w Eucharystii. Dnia pierwszego specjalnie dla nas pielgrzymów Mszę św. odprawił ojciec Jozue. Drugiego dnia uczestniczyliśmy w ogólnej Mszy św. w święto św. Józefa Rzemieślnika przypadające 1 maja. Ładnie o pracy –  każdej pracy – mówił w homilii po polsku z przepięknym wileńskim akcentem tamtejszy ksiądz.

Wzruszający Święty Czas.

Pozostały czas naszego pobytu w Wilnie poświęciliśmy na spacer połączony ze zwiedzaniem muzeum Adama Mickiewicza i kościołów, z których szczególne wrażenie zrobił barokowy słynący z niezwykłej piękności sztukaterii kościół świętych Piotra i Pawła na Antokolu.

Kończył się nasz pobyt w Wilnie, ale zajechaliśmy jeszcze do miejscowości Troki, aby  zachwycić się i poznać historię zamku książąt litewskich. Zamek położony na wyspie jeziora Galwe jest w większości rekonstrukcją. Pierwotnie wzniesiono go w XIV i XVw w stylu gotyckim z kamienia i w późniejszym czasie z czerwonej cegły. W swoim czasie pełnił skutecznie funkcje obronne. Od wieku XVII jednak popadał w ruinę. Rekonstrukcja przypadająca na okres XIX i XXw przywróciła mu wszakże dawną świetność. Pełni wrażeń, późnym wieczorem wyjechaliśmy z Litwy na nocleg już w Polsce.

Ostatni dzień to powrót do Wrocławia. Zaczęliśmy od Mszy św. w bazylice Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Sejnach i znanego Sanktuarium Matki Bożej Sejneńskiej. Tu w kaplicy, gdzie została odprawiona dla nas Eucharystia znajduje się łaskami słynąca figura Matki Boskiej Sejneńskiej z Dzieciątkiem. Historycznie wielkiej wartości była prawdopodobnie częścią ołtarza przenośnego Krzyżaków. Figura jest typu skrzynkowego – po otwarciu ukazuje Matkę Bożą rozpościerającą swój płaszcz nad Trójcą Przenajświętszą.

Po tak pięknie rozpoczętym dniu wyruszyliśmy w drogę do Świętej Góry Grabarka – centrum prawosławia. Zwiedzaliśmy cerkiew pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. Siostra prawosławna opowiadała nam o historii cerkwi i o ikonach. Cerkiew zbudowaną w lesie, wśród smukłych sosen otacza dodatkowo las krzyży, które wierni przynoszą wraz z modlitwą na święto Przemienienia Pańskiego. Niektóre z nich mają ponad 100 lat. Spacer wśród nich jest przejmujący.

Drohiczyn – miasto królewskie, które dziś liczy niespełna 3 tys. mieszkańców, a w przeszłości zaznaczyło się ważnymi wydarzeniami historycznymi – było miejscem – przerwy na posiłek. Dane nam było posmakować znakomitej potrawy regionalnej o nazwie zaguby. Danie składa się z ciasta pierogowego z farszem z  surowych ziemniaków przesmażonych z boczkiem i cebulą. Dla uzupełnienia regionalnych potraw, którymi w czasie naszej pielgrzymki mogliśmy się delektować na Podlasiu były też kartacze, cepeliny, a także kibiny – pierożki z ciasta drożdżowego nadziewane mięsem i pieczone – podawane z rosołem. Ta ostatnia potrawa znana na Podlasiu i Litwie jest potrawą Karaimów – mniejszości etnicznej pochodzenia tureckiego, którzy zostali ściągnięci z Krymu jeszcze w czasach średniowiecza do osobistej ochrony księcia Litwy i tu do dzisiaj mieszkającej i zachowującej dawne tradycje.

Po pokrzepieniu się w Drohiczynie czekał na nas już niestety ostateczny etap podróży do domu.O północy zmęczeni ale szczęśliwi, zdrowi, wdzięczni Bogu za owocną pielgrzymkę dojechaliśmy do Wrocławia. Chętnie dzielimy się wrażeniami z pielgrzymki i na długo pozostanie ona w naszej pamięci.

Pielgrzym 🙂