Chodzić w Duchu Świętym
PRZYJĄĆ PANA
-
Syr 24,1-12; Ps 147,12-20; Ef 1,3-18; J 1,1-18
PRZYJĄĆ PANA TO PRZYJĄĆ JEGO DOWÓDZTWO
Ps 147, 12-14
„Chwal, Jerozolimo, Pana, chwal Boga twego, Syjonie! Umacnia bowiem zawory bram twoich i błogosławi synom twoim w tobie. Zapewnia pokój twoim granicom, nasyca ciebie najlepszą pszenicą.”
Czego byś w swoim życiu nie zrobił to wiedz, że talenty oraz możliwości do tego otrzymałeś od swojego Stwórcy. Czy Stwórca nie ma prawa do tego co stworzył? Dlatego mądrością w życiu jest wiedzieć i tak żyć, aby odpowiadać na Jego wezwania. On jest bardzo zainteresowany Twoją osobą i Twoim życiem.
Czy podporządkowujesz swoje życie Bożym prawom i Bożym wezwaniom?
Pomódl się: Jezu, przepraszam Cię, że często tak żyję jakby Ciebie nie było na tym świecie, jakbyś był tylko gdzieś daleko. Uzdolnij mnie do usłyszenia Twoich wezwań i posłuszeństwa im.
-
Iz 60,1-6; Ps 72,1-13; Ef 3,2-6; Mt 2,1-12
PRZYJĄĆ PANA TO PRZYJĄĆ JEGO WYMAGANIA
Mt 2, 2-3
„I pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon. Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się a z nim cała Jerozolima.”
Czyż nie jest to historia nieprawdopodobna i trudna do zrozumienia? Narodził się długo oczekiwany Mesjasz, a król Herod i cała Jerozolima są tym faktem przerażeni. Czego się bali? Co ich tak przeraziło, w końcu zapowiadany Mesjasz miał przynieść wolność? Czyż jednak podobnej postawy nie zauważamy także u siebie? Mamy swoje własne plany i pomysły na życie. Jezus, który przychodzi może nam je przecież zburzyć, może będzie czegoś wymagał, może poprzestawia nasze z trudem „ułożone” życie? Czy nie reagujemy złością, niechęcią czy oburzeniem, gdy słyszymy o nauce Kościoła czy określonych normach moralnych?
Jakie sytuacje wywołują u Ciebie wzburzenie, opór czy wręcz agresję?
Pomódl się: Jezu, dziękuję, że się narodziłeś. Dziękuję, że stawiasz mi wymagania.
-
1 J 3,22-4,6; Ps 2,7-11; Mt 4,12-25
PRZYJĄĆ PANA TO WZRASTAĆ W WIERZE BIBLIJNEJ
Mt 4, 23-24
„I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał.”
Czy i dzisiaj nie możemy mieć takiej Galilei, gdzie Jezus głosi Ewangelię i leczy wszelkie choroby, i wszelkie słabości? Autor Listu do Hebrajczyków pisze, że Chrystus jest wczoraj i dziś ten sam także na wieki (Hbr 13,8). Czego zatem potrzebujemy? Potrzebujemy wiary i to wiary biblijnej. Wiara biblijna rodzi się i rozwija w oparciu o słuchanie Słowa Bożego, jest zakotwiczona w obietnicy i realizuje się dzięki naszemu posłuszeństwu Słowu, które słyszymy.
Czy Twoje życie zanurzone jest w Słowie Bożym? Czy jesteś posłuszny prowadzeniu Bożemu?
Pomódl się: Jezu, pragnę odkryć także moją Galileę, w której Ty działasz. Przymnóż mi wiary.
-
1 J 4,7-10; Ps 72,1-8; Mk 6,34-44
PRZYJĄĆ PANA TO ODDAĆ MU TO NASZE „NIC”
Mk 6, 41-42
„A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli przed nimi; także dwie ryby rozdzielił między wszystkich. Jedli wszyscy do sytości.”
Jezus potrzebuje naszych pięciu chlebów i dwóch ryb, to znaczy tego wszystkiego, co posiadamy, choćby wydawałoby się nam, że jest to takie małe nic. To małe „nic” Jezus rozmnaża i powiększa do rozmiarów pozwalających nakarmić innych duchowo, materialnie, wesprzeć psychicznie. Czy oddałeś Jezusowi swoje pięć chlebów i dwie ryby, takie swoje małe nic?
Pomódl się: Jezu, pragnę Ci oddać moje pięć chlebów i dwie ryby. Wiem, że jest to niewiele, ale przy Twoim błogosławieństwie wszystko to zostanie pomnożone.
Czy zapytałeś Jezusa w jaki sposób mogłyby Mu służyć Twoje umiejętności, a nawet słabości? Nazwij je.
Pomódl się: Jezu, dziękuję, że jestem wartościowy w Twoich oczach. Oddaję Ci to kim jestem, co umiem i co posiadam, a Ty pomnóż to dla Swojej chwały.
-
1 J 4,11-18; Ps 72,1-13; Mk 6,45-52
PRZYJĄĆ PANA TO ODKRYĆ SWOJE WZBURZONE JEZIORO
Mk 6, 49-51
„Oni zaś, gdy zobaczyli Go kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się! Wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył.
My również mamy swoje jeziora galilejskie, na których się zmagamy tak jak uczniowie. Tymi jeziorami mogą być uczucia, problemy, z którymi sobie nie radzimy, słabości, które nas przygniatają. Również i do nas Jezus mówi: Odwagi, Ja jestem! A gdy wchodzi do naszej łódki życia, wszystko się ucisza. No właśnie, gdy wchodzi. Ale gdy nie będziesz chciał, to nie wejdzie.
Czy odkryłeś swoje „wzburzone jezioro galilejskie”? Czy potrafisz je nazwać?
Pomódl się: Jezu, dziękuję, że jesteś blisko mnie. Dziękuję, że uciszasz moje wzburzone uczucia, moje wzburzone problemy, chcę zaprosić Cię do łodzi jaką jest moje życie, potrzebuję Twojego pokoju.
-
1 J 4,19-5,4; Ps 72,1-17; Łk 4,14-22
PRZYJĄĆ PANA TO ODKRYĆ ISTOTĘ CHRZEŚCIJAŃSTWA
Łk 4, 18
„Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie: abym uciśnionych odsyłał wolnymi.”
Prorok Izajasz mówi o Tobie, jeśli jesteś chrześcijaninem, to znaczy drugim Chrystusem. Nie przesłyszałeś się, mówi o Tobie, jeśli jesteś chrześcijaninem. Chrześcijanin, aby był chrześcijaninem, musi być napełniony Duchem Świętym. Musi się także napełniać każdego dnia Duchem Świętym, aby stawać się chrześcijaninem.
Czy napełniasz się każdego dnia Duchem Świętym? Czy odkryłeś kim jest chrześcijanin?
Pomódl się: Jezu, spraw, abym był prawdziwym chrześcijaninem. Spraw, abym chodził w Duchu Świętym.
-
1 J 5,5-13; Ps 147,12-20; Łk 5,12-16
PRZYJĄĆ PANA TO ODKRYĆ SWÓJ TRĄD
Łk 5, 12-13
„Gdy przebywał w jednym z miast, zjawił się człowiek cały pokryty trądem. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił go: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony. I natychmiast trąd z niego ustąpił.”
Współczesnym trądem jest pycha ludzka, która izoluje nas od innych. Żyjemy w kulturze pychy, czyli w kulturze śmierci. Pycha bowiem to taka postawa, która nie chce się niczemu podporządkować, nikomu służyć. Pycha jest matką innych grzechów. W słowie polskim „odpycha” kluczem jest słowo pycha, która od-pycha.
Czy odkryłeś swój trąd? Czy wiesz co Cię izoluje od innych?
Pomódl się: Jezu, jestem chory na trąd, tak jak biblijny trędowaty. Proszę Cię o łaskę odkrycia co jest moim trądem i łaskę uzdrowienia.