Nazaret i Góra Tabor

 

 

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. (Łk 1,37).

 

 

Nasi pielgrzymi odwiedzili dzisiaj rano Bazylikę Zwiastowania Pańskiego,  miejsce w którym Archanioł Gabriel zwiastował Najświętszej Pannie Maryi, iż stanie się Matką Syna Bożego. Znaczenie tej chwili, a przede wszystkim tego zwyczajnego „tak” wypowiedzianego przez Maryję, w widocznej na powyższym zdjęciu grocie zwiastowania, pięknie przedstawił Papież Benedykt XVI w swojej książce Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo (Wydawnictwo Znak, Kraków 2012, str. 53):

„Emocjonalny aspekt tego momentu Bernard z Clairvaux przedstawił dramatycznie w jednym ze swych kazań adwentowych. Po upadku pierwszych rodziców cały świat zaległy ciemności, rozpostarło się nad nami panowanie śmierci. Wtedy Bóg szuka nowego sposobu przyjścia na świat. Puka do serca bramy Maryi. Potrzebuje ludzkiej wolności. Człowiek stworzonego jako istota wolna nie może odkupić bez dobrowolnego „tak” wobec Jego woli. Stwarzając wolność, Bóg w pewnym sensie uzależnił się od człowieka. Jego moc jest uwarunkowana niewymuszonym „tak” osoby ludzkiej. Bernard pokazuje więc, jak w momencie postawienia Maryi pytania niebo i ziemia niejako wstrzymują oddech. Czy powie „tak”? Ona zwleka z odpowiedzią… Może powstrzymuje ją Jej pokora? Ten jeden raz – tak mówi Jej Bernard – nie bądź pokorna, lecz wielkoduszna! Daj nam swoje „tak”! Jest to moment decydujący,  w którym z Jej ust, z Jej serca wychodzi odpowiedź: „Niech mi się stanie według słowa twego”. To moment dobrowolnego, pokornego, a jednocześnie wielkodusznego posłuszeństwa, w którym zapada najwznioślejsza decyzja ludzkiej wolności.”

Następnie pielgrzymi udali się w podróż na Górę Tabor. Nie zwlekajmy jednak i oddajmy im już głos, który w środku nocy dotarł szczęśliwie do naszej Sołtysowickiej Parafii wraz z fotorelacją 🙂

Dzień drugi
Dziś niedziela. Wcześnie rano ruszamy z Tyberiady do Nazaretu. Dla Żydów to zwykły powszedni dzień pracy. Stoimy w małym korku zanim wyjedziemy z miasta. Na przystankach widać dziewczęta i chłopców ubranych w uniformy wojskowe z przewieszonymi na plecach karabinami. Pewnie wracają po szabacie do jednostki wojskowej.  Nasza podróż trwa krótko. Z daleka już widzimy ponad płaskimi dachami jak wypiętrza się wspaniała bazylika Zwiastowania. Jej kopuła w kształcie stożka wygląda jak kielich lilii zwrócony ku niebu. Zdaje mi się jakby ktoś go uniósł i zawołał: „Nieba spuście z rosą sprawiedliwego! Niebo otwórz się i wydaj Zbawcę naszego”. Nucę w myślach „Salve Regina” – Witaj Królowo. O. Sławomir zwraca uwagę na słowo „TUTAJ”. „Tutaj Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami”.  Tutaj odprawiamy Mszę,  a na koniec liturgii odmawiamy akt zawierzenia się Niepokalanemu Sercu Maryi. Po Eucharystii zwiedzamy kościoł św. Józefa a następnie źródło Maryi.
Po południu ruszamy na Górę Tabor. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze na chwilę na obrzeżach Nazaretu, na Górze Strącenia. To z tego miejsca po swoim publicznym wystąpieniu Jezus miał być wyprowadzony na górę, z której rozgniewany tłum zamierzał Go strącić. Niedaleko, na drugim wzniesieniu od strony północnej znajduje się  niewielka kaplica Trwogi. Według legendy właśnie stąd Maryja miała obserwować prowadzenie Jezusa na szczyt skały, z której miał być strącony. Przypomniał mi się wiersz Joanny Kulmowej, który gdy usłszałem pierwszy raz to przyprawił mnie o skurcz serca:
Kiedy mi Cię, Synku, zwiastowali,
To myślałam: Niebo mi otwarli,
Że to nie udręka, być matką człowieka,
Synku, Synku.
Kiedy mi się objawili w złocie,
Nie myślałam, że mi wydrze kto Cię,
Że na ludzką mękę będziesz mi człowiekiem,
Synku, Synku.
Kiedym w sobie tę nosiła jasność,
Anim czuła, że na krzywdę własną,
Że tak cierpieć musi, kto wszedł między ludzi,
Synku, Synku.
Kiedym na świat wydawała brzemię,
Nie wiedziałam, że uchodzisz ze mnie
Na Twoją niedolę, na matczyną boleść,
Synku, Synku.
I poznałam w Tobie umieranie,
I poznałam, żeś Ty krzyżem dla mnie,
Że okrutną rzeczą być matką człowieczą,
Synku, Synku.
Kiedy mi Cię, Synku, zwiastowali,
Nie wiedziałam, że mi Cię wydarli,
Że oblekasz ciało, aby tak się stało,
Synku, Synku.

Na Górę Tabor docieramy około 16.00. Wlepiam wzrok na mozaiki na ścianach, które przedstawiają 4 inne „przemienienia”: narodzenie Jezusa, ustanowienie Eucharystii, śmierć i zmartwychwstanie i proszę „Ukaż mi, Panie, swą twarz, Daj mi usłyszeć Twój głos, Bo słodki jest Twój głos, I twarz pełna wdzięku Ukaż mi, Panie, swą twarz …”

Gdy ruszamy do Tyberiady na nocleg jest już po zachodzie słońca. Góra znika w ciemnościach, ale szczyt, na którym Pan się przemienił lśni swoim blaskiem. „Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem, a oświecona jasnością Króla wieków, poczuj, że wolna jesteś od mroku, co świat okrywa!”.

Bazylika Zwiastowania Pańskiego

Bazylika Przemienienia Pańskiego